lis 11 2002

7.07.2002


Komentarze: 2

dzien jedyny w swoim rodzaju...jak kazdy spedzony z Nim.


dokladnie pamientam ten dzien...sobota...upal...popoludnie...moj dom...my. rozpaleni do granic mozliwosci... chcielismy to zrobic dzisiaj teraz tutaj...zaczelismy sie powoli kiziac...w pewnym momencie jak nigdy zapragnelam miec go w sobie byc jednoscia poczuc go calego ...wszedzie...zeby wypelnial cala mnie...hehe to byl zabawny dzien...heh najpierw on nie mogl zalozyc prezerwatywy :D...to podjelismy decyzje ze mozna zaryzykowac...tutaj nastepna przeszkoda...moja dziewiczosc...heh i tak to sie skonczylo ze zaczelismy sie smiac i jusz nie bylo mowy o dalszych probach (zianie:)) ...heh do tej pory wspominajac to mam usmiech na ustach i skurcze w brzuchu...ALe czesciowo sie udalo nastepnego dnia pamietna data 7.07.2002 dla mnie bardzo wazna...polowiczna utrata dziewictwa i niewinnosci...niczego nie zaluje...

zboczek : :
essay writers
01 października 2011, 21:09
I am happy to know that you are okey! Because I was worrying!
;))
11 listopada 2002, 16:51
Hm hehe nic wiecej...

Dodaj komentarz