Archiwum listopad 2002


lis 11 2002 dokladnie nie wiem
Komentarze: 3

kiedy to bylo...w 2000 roku...gdzies w lutym kolo 20 chyba...uslyszalam najpiekniejsze slowa..."kocham Cie"...dreszcz...przyjemny...podniecajacy...

zboczek : :
lis 11 2002 7.07.2002
Komentarze: 2

dzien jedyny w swoim rodzaju...jak kazdy spedzony z Nim.


dokladnie pamientam ten dzien...sobota...upal...popoludnie...moj dom...my. rozpaleni do granic mozliwosci... chcielismy to zrobic dzisiaj teraz tutaj...zaczelismy sie powoli kiziac...w pewnym momencie jak nigdy zapragnelam miec go w sobie byc jednoscia poczuc go calego ...wszedzie...zeby wypelnial cala mnie...hehe to byl zabawny dzien...heh najpierw on nie mogl zalozyc prezerwatywy :D...to podjelismy decyzje ze mozna zaryzykowac...tutaj nastepna przeszkoda...moja dziewiczosc...heh i tak to sie skonczylo ze zaczelismy sie smiac i jusz nie bylo mowy o dalszych probach (zianie:)) ...heh do tej pory wspominajac to mam usmiech na ustach i skurcze w brzuchu...ALe czesciowo sie udalo nastepnego dnia pamietna data 7.07.2002 dla mnie bardzo wazna...polowiczna utrata dziewictwa i niewinnosci...niczego nie zaluje...

zboczek : :
lis 05 2002 coraz szybciej szybciej do utraty tchu
Komentarze: 9
taaa a to wszystko zaczelo sie 24.02.2002 roku od tamtej pory jestem z Nim...jest genialnie...ale gdzies musze zapisac to co chce zapamietac na cale zycie...nasze slynne 15 miejsc... miejsce 1 pierwszy raz zdazylo nam sie to pod jakims obcym blokiem kolo klubu dvd...bylo ciemno moze byl marzec dokladnie nie pamientam...pamientam za to kazdy jego dotkyk... kazdy pocalunek...jego obledne rece dotykaly kazdego zakatka mojego ciala...siadlam na jego kolanach rozkrokiem i poczulam pod soba jego twarda pociagajaca meskosc...nie mam pojecia co we mnie wstapilo...dzikie pozadanie...chec na cos nowego...zaczelam ruszac biodrami...popatrzyl dziwnie...od tej strony mnie nie znal...udalo mi sie go zaskoczyc...widzialam w jego oczach ta sama zadze...zaczelismy sie coraz namietniej calowac coraz szybciej szybcie szybciej do utraty tchu i zametu w glowie...pociagna mnie za reke do klatki...oposcil moje spodnie i...zaczal delikatnie piescic...najpierw powoli tylko lechtaczke...pozniej przesuna sie nizej i wlozyl tam palca...obled...nie widzialam nic oprocz nas nic innego mnie nie interesowalo...kiedy troszke ochlonelam...siegnelam do jego spodni...chcialam go poczuc...jego twrdosc i delikatnosc...miec w rece to narzedzie cudu i rozkoszy...to bylo zniewalajace poczuc go calego...pierwszy raz...dotykac go... glaskac...powoli go poprowadzilam jeszcze nieudolnie...koslawo ale z uczuciem...to bylo piekne...
zboczek : :
lis 05 2002 to dla Ciebie kochanie
Komentarze: 2

zaczne od ostrzezenia ze tego blogu lepiej niech nie czytaja dzieci chociaz postaram sie ujac to jak najdelikatniej sie da :) ale jednak...

 

zboczek : :